Anielka i Czesio przez życie...12
Wiecie jaką miałam niespodziankę gdy wróciłam do domu . O Matko Kochana nie poznałam własnego podwórka . Tak było pięknie przystrojone . Oj gdy Józio zobaczy , to będzie miał żal . Pozazdrości od razu . Tak sobie pomyślałam . Ale gdy do domu weszłam, to aż mnie zatkało . Lodówka . Moje marzenie . A Czesiu w łazience coś tam robi . Pomyślałam - co z niego taki czyścioch . Ale drzwi otwarte . On sobie pogwizduje . Poszłam ciekawa zobaczyć . I tu następna niespodzianka . Pralka automat . Czesiu z mordą uśmiechniętą . Mówi . No Anielica bierz się za pranie . Ja oniemiałam na ten widok . Ale po chwili mówię . Czesiu gadaj jak na spowiedzi . Co to za cyrki ? W jaki sposób to masz ? Czy nikt nie przyjdzie szukać tego wszystkiego ?
Ja zacząłem ją pocieszać
Nie martw się Anielka . Spokojnie . Moi pracodawcy mi to dali . Jeszcze przyczepką przywieźli . Pomogli wnieść . Ja sam nie mogłem dać wiary . Ale pięknie u nas się z tym wszystkim robi . Chyba naprawdę zaczynamy żyć inaczej . Anielka - aż popłakała się z radości . Mówiła . Oj Czesiu tylko naprawdę nie zmarnuj tych dobrych chwil . Pracę mamy . Pieniądze mamy . I jeszcze coraz ładniej w domu . A podziękowałeś ? To takie drogie prezenty . Chyba już zakończę tą notkę. Do jutra kochani . Pa .
C.D.N
10-1-2011 Pamela
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz