Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 lutego 2012

Czy byli zakochani ?

Nie lubię wsadzać nosa do polityki.
Ale gdy robią wodę z mózgu.
Takie są wyniki

Przemija miłośc

Pewien Pan ze swą niewiastą.
Lepili i ugniatali ciasto.
A gdy ciasto im już wyrosło.
Nie byli szczęśliwi już razem.
On odpoczywał pod palmą.
Ona pod brzozą albo sosną.

CZY TO MIŁOŚĆ

Kocham Cię słowo powiedziane.
W chwili pomocy… W potrzebie.
Nie znajdujesz czasu dla mnie.
Gdy los kaleczy mnie… Tego nie wiesz.

Odległość odbiera spojrzenie w oczy.
I braknie dotyku pomocnej dłoni.
Świat narysował dobro… Wiadomość wyskoczy.
Kosmiczne literki… Trzymając telefon… Nie dzwonisz.

Czy to jest miłość? Przez ekranu szybę.
Na elektronicznych łączach.
Szept… Przyjadę… Przybędę… Już idę.
Ale gdzie? Nie wiesz tego do końca.

Mapa uczuć przez różne kraje.
Wiadomości tak dla zabawy.
Kto nie umie klikać ten frajer.
Świat się uczuciami bawi… Dla wprawy.

Czy to jest prawdziwa miłość?
Gdzie piszesz coś… A myślisz inaczej.
I tylko żart… Jakaś kpina.
Gdy powiesz prawdę… Znajomość utracisz.

Pamela 21-02-2012

wtorek, 7 lutego 2012

PRZYCHODZISZ




PRZYCHODZISZ

Cichutko już ze świtem przybywasz.
Tajemniczym krokiem coraz bliżej.
Zaglądasz w oczy czy chwila ta szczęśliwa.
Kłaniasz się tak ciepło – najniżej.

Kolejną kartkę kalendarza malujesz.
Płyną słowa cudowne ciepłe i piękne.
Wznieśmy kieliszki… Wiwatujesz.
Patrzę w lustro… Ech tylko cicho jęknę.

Odbicie zmienia się z każdą chwilą.
Chwil tych nie zliczę na palcach.
Szepczesz… Jak tą dziewczynę lubiłem.
Dziś kocham… I tańczę z nią leciutko walca.

Przychodzisz już świtem śmiechem dzwoniąc.
Wiedząc, że odstawię chwilowego dąsa.
Śpiewając niech żyje spełniona miłość.
Otulając bukietem kwiatów jeszcze w pąkach.

7-02-2012 Pamela

poniedziałek, 2 stycznia 2012

KARNAWAŁOWY TY

KARNAWAŁOWY TY

Nie umiem odmówić zabawy.
Gdyż teraz muzyka wciąż gra.
Przychodzisz przystojny jak z marzenie.
Lśni światłem radości Twa twarz.

W ramionach Twych lekko się unoszę.
W bajeczny wprowadzasz mnie taniec.
Suknie wiruje… Serce łomocze.
Usta szepczą… Wyglądasz tak ładnie.

Nie pragnę kończyć zabawy.
Szczęście w Twych oczach lśni.
Jak silne i bezpieczne Twe ramie.
Tańczmy niech radość otwiera drzwi.

Nie jesteś snem i marzeń zjawą.
Masz wszystko co pozwala żyć.
Wirujmy w lewo i w prawo.
Nocny bal… Gdzie jesteśmy my.

Karnawałowy Ty w tym roku.
Uniesiesz mnie w najpiękniejsze dni.
Kocham gdy razem ze mną kroczysz.
Dajesz wiarę… Dodajesz mi sił

2-01-2012 Pamela

środa, 30 listopada 2011

मोतील जक CHWILA




MOTYL JAK CHWILA

W kolorach z gór przybyłeś.
Lśniły nocami i dniami.
Skrzydeł tęczowy most uplotłeś.
Krok każdy malowany farb barwami.

Słodyczy szepty nad urwiskiem.
Na łąkach tańcząca każda chwila.
Tuliłeś uczuć każdym zmysłem.
Szukałeś, szukałeś… widząc motyla.

W rosie porannej skrzydła widziałeś.
Motyl unosił się blisko Ciebie.
Muzyki dźwięk tańczył kolorami.
Pisałeś w listach. Motylku dla Ciebie.

Most runął w przepaść – zdrady.
Kamieni lawina słowa przygniotła.
Listy pozostał szeleszcząc kartkami.
Motyl jak chwila. Samotny pozostał.

Pamela 30-11-2011

wtorek, 8 listopada 2011

OŻENEK

OŻENEK

Ostatnio jestem w potrzebie.
Jak będę żyć? Tego nie wiem.
Ledwo się trzymam.
Odszedł mój dobry chłopina.

Stoję na cmentarzu łzy leję.
Gdzież się biedna podzieję.
Miałam dom z basenem… Wszystko.
Tylko konto puste… Bogactwo prysło.

Stoję jak biedna sierota.
Teraz jak żyć mi bez chłopa?
Ludziska coś mówią… Całuję w rękę.
A ja już za dobrobytem tęsknie.

Trafił się jeden w czerni.
Mówi że jest sam jak palec zupełnie.
Żonkę pochował dziesięć lat już będzie.
I przychodzi na cmentarz codziennie.

Myśl przebiegła mi przez głowinę.
Kochany ja przez życie z Tobą popłynę.
Już wiem jak Cię złowić na wędkę.
Na cmentarz przychodzić codziennie. Chętnie.

I tak po trzech miesiącach.
Chodzą na cmentarz razem… W obrączkach.
Teraz jestem bogata… Mam konto.
Ożenił się zemną… Niewiniątko.

Umiem wydawać pieniądze.
On zarabia… Ja rządze.
Nie ma co trzymać w banku… Gdyż po co?
Lecimy na Kanary przed północą.

Ale zaniemógł chłopina.
Dyszy za serce się trzyma.
Mówi że nie dla niego ciepłe klimaty.
On chce wracać do kraju… Do swojej chaty.

Oj coś mi się zdaje niestety.
Że szpital go czeka… I ciepłe skarpety.
Co za szczęście ja mam w tym życiu?
Odchodzą… Żegnam się z nimi pod kaplicą.

Tylko każdy taki ożenek.
Ma coś dobrego… Majątek i cenę.
Oni w grobowcu jednym mieszkają.
A ja jeżdżę po świecie i kraju.


8-11-2011 Pamela