Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 25 stycznia 2011

CZĘŚĆ...17

Anielka i Czesio przez życie...17

Dziś muszę wam powiedzieć, że zawiodłem się na córkach.
Zobaczyłem, że obcy ludzie mają lepsze serca.
Potrafią dodać siły i wiary.
Gdyśmy dzwonili myślałem, że ucieszą się , że przyjadą.
Albo do siebie zaproszą. Ale nie. Twarde i zimne.
Ludzie u których pracuję , dają tyle zaufania.
A własne dzieci. Nie.
Anielce było przykro , gdy słyszała te słowa.
Tyle razy chciała pojechać. Dobrze, że zadzwoniliśmy.
Gdybyśmy pojechali.
A one by nie wpuściły do mieszkania. Jak byśmy się czuli?
Pierwszy nasz odruch, kupić sobie flaszkę i się upić.
Ale przewalczyliśmy.
I jesteśmy sami z siebie dumni.
Opowiadałem memu pracodawcy. Powiedział.
Ważne że ja panu ufam. I to od pana zależy.
Czy dalej będzie to trwało?
A każdemu trzeba dać szansę.
Nie jesteś Czesiu złym człowiekiem.
Wódka nie pozwoliła normalnie myśleć.
Ale potrafisz pracować i to najważniejsze.
Mówię wam.
Obcy człowiek. Dał mi wiarę i siłę , że mogę żyć lepiej.
Dziś wracałem do domu z pracy zadowolony.
Usłyszałem, że ktoś mi wierzy i ufa.
Zjem obiad i biorę się za malowanie siatki.
Warto zająć głowę robotą. I ma się korzyść z tego.
Do jutra moje mordeczki kochane. Myślę, że i Wy ufacie.
Może uda mi się zmienić - być innym człowiekiem.

25-1-2011 Pamela

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz