Chciałeś wprowadzić.
Przez chwilkę ciekawości.
Poszedłeś ścieżką moich marzeń.
Przez chwilkę. Byłeś słowem wolności.
Poznawałeś. Ciekawy co się zdarzy.
Chciałeś wprowadzić myszkę szarą.
W świat. Poprowadzić do ludzi.
Były cudowne słowa serce drżało.
Ale jest zawsze coś. Coś co się znudzi.
Pukałeś. Z melodią swych uroków.
Otwierałeś cichutkie swe bramy.
Kroczyłam. Z niepewności łzą w oku.
Życie jest cudowne. Gdy smak poznamy.
Szeptem układałam drogę do gwiazd.
Szeptem. Życie kolorem malowałam.
Marzeniami kroczyłam w świat.
Ten który tak bardzo kocham. Kochałam.
Chciałeś wprowadzić w poezji słów.
Podałeś dłoń w taneczne rytmy.
Otuliłam mym sercem. Poezję Twych słów.
Chciałam ich dźwiękami karmić swe serce.
Ale cudowne chwile trwają tylko w snach.
Czas czasem bardziej dzieli niż jedna.
Gaśnie uroków szczęścia blask.
Ja jednak zawsze pragnę drogę ufności zjednać.
Chciałam wierzyłam że choć dzieli wiele mil.
Puszcza ma dzika i drogi w ciszy samotności.
Tęczą na niebie będą kolorów lśnić.
Wskazywać drogę. Do ufności. Wzajemnej radości.
Uciszyłam już w sobie ten porywu - wiatr.
Maluje teraz życie spokojnym kolorem.
Czasem życie spłata psikusa. Jakiś żar.
Marzę aby wtulić to do serca. W miłość ubiorę.
Przez chwilkę ciekawości.
Poszedłeś ścieżką moich marzeń.
Przez chwilkę. Byłeś słowem wolności.
Poznawałeś. Ciekawy co się zdarzy.
Chciałeś wprowadzić myszkę szarą.
W świat. Poprowadzić do ludzi.
Były cudowne słowa serce drżało.
Ale jest zawsze coś. Coś co się znudzi.
Pukałeś. Z melodią swych uroków.
Otwierałeś cichutkie swe bramy.
Kroczyłam. Z niepewności łzą w oku.
Życie jest cudowne. Gdy smak poznamy.
Szeptem układałam drogę do gwiazd.
Szeptem. Życie kolorem malowałam.
Marzeniami kroczyłam w świat.
Ten który tak bardzo kocham. Kochałam.
Chciałeś wprowadzić w poezji słów.
Podałeś dłoń w taneczne rytmy.
Otuliłam mym sercem. Poezję Twych słów.
Chciałam ich dźwiękami karmić swe serce.
Ale cudowne chwile trwają tylko w snach.
Czas czasem bardziej dzieli niż jedna.
Gaśnie uroków szczęścia blask.
Ja jednak zawsze pragnę drogę ufności zjednać.
Chciałam wierzyłam że choć dzieli wiele mil.
Puszcza ma dzika i drogi w ciszy samotności.
Tęczą na niebie będą kolorów lśnić.
Wskazywać drogę. Do ufności. Wzajemnej radości.
Uciszyłam już w sobie ten porywu - wiatr.
Maluje teraz życie spokojnym kolorem.
Czasem życie spłata psikusa. Jakiś żar.
Marzę aby wtulić to do serca. W miłość ubiorę.
28-11-2008
Pamela M.K